Post by ATA czy jest zależne od tego, czy jesteśmy szczęśliwi w związku?
nie ma szczescia absolutnego. Szczescie w zwiazku to cecha ktora zmniejsza
prawdopodobienstwo "wpadniecia" w zauroczenie, ale moim zdaniem nie
wyklucza go.
Post by ATNigdy nie myślałem o zauroczeniu jako o czymś złym.
Nie mowie ze kazde zauroczeie jest zle. Wydaje mi sie jednak ze jako
zagrozenie dla zwiazku moze byc tak traktowane.
Post by ATJest to o tyle trudne, że
osoba zauroczona przeżywa silne, pozytywne emocje.
Tak oczywiscie, tyle ze niekiedy dzialania pod wplywem zauroczenia
przynoszą bardzo niegatywne skutki.
Post by ATAle masz rację, że jest to zła rzecz, gdy jesteśmy w
(obustronnie) szczęśliwym związku - pójście "za ciosem" zauroczenia
spowodowałoby pewnie wiele obustronnego bólu...
i szczescie moze w bolu sie zrodzic... Przy rozstaniach przewaznie jedna
strona cierpi. Nie twierdze ze nie powinno sie zauraczac i unikac tego jak
ognia, To ze wydaje nam sie ze jestesmy szczesliwi w zwiazku nie koniecznie
musi byc prawdą. Wszystko zalezy od konkretnej sytuacji i konkretnych
ludzi. Czasem zauroczenie pozwala nam spojzec na nasz dotychczasowy zwiazek
pod innym kątem, co moze byc cennym doswiadczeniem. Wazne jednak by nie
ulegac chwili. Miec swiadomosc ze w zwiazku nie jestesmy sami, nasza
decyzja bedzie dotyczyc nie tylko nas, ale i partnera.
Post by ATDzięki za cenną uwagę. A jakie to techniki unikania zauroczania?
i tutaj jest to bardzo zalezne od danych konkretnych osob.
Jezeli mowimy o zwiazku w ktorym jest ok i nie mamy problemow ktore nie
dadza sie rozwiazac, to mnie pomaga wlasnie swiadomosc ze moje decyzje beda
mialy wplyw nie tylko na mnie, odpowiedzialnosc za drugą osobę. Swiadomosc
przezytych lat, szczescia, ktore bylo nieodlacznym naszym partnerem,
umiejetnosc dogadywania sie i rozwiazywania konfliktow...
Swiadomosc czego oczekuje od zycia w zwiazku, od mojej partnerki,
konfrontacje tego z tym co otrzymuje, z tym co daję...
--
Czasem decyzja powodująca cierpienie, odwrot kiedy za węgłem widać
skrawki szczęścia, jest decyzją słuszną. Bo te okruchy to nie diamenty,
ale kawałki potłuczonej zielonej butelki które przez chwile odbijały
slońce. (Gandalf the ***@APPM)
Pozdrawiam serdecznie JIMMYtm